Jestem Skarpetowym Bogiem.

8
Pamiętam jak za gówniaka, mając jakieś 6 lat, wpadłem na niesamowicie genialny pomysł.

Otóż wymyśliłem rozwiązanie na niezwykle istotny problem cywilizacyjny, polegający na tym, że skarpety się dziurawią i gubią, a potem zostaje jedna nie do pary.

Trzeba po prostu kupować wszystkie takie same skarpety, najlepiej czarne bo się nie brudzą.

Powiedziałem to matce, jednak zostałem zbyty potakiwaniem. Powiedziałem ojcu, ale ten wysłał mnie do matki.

Ech, motyla noga, wiedziałem już, że jak wiele innych genialnych umysłów jestem niezrozumiały dla ludzi z mojej epoki i na wsparcie rodziny nie mogę liczyć, więc muszę czekać, aż sam będę mógł zrealizować swój pomysł.

Całe dzieciństwo pamiętałem myśl która zrodziła mi się w głowie w wieku sześciu lat, tkwiła ona tam jak monolit.

W końcu, osiągając dojrzałość i pierwsze własne zarobki, postanowiłem wcielić go w życie.
Jak się to sprawdza? Cóż, dalej uważam, że jest to pomysł genialny, żadna moja skarpeta nie jest nie do pary, nawet jak któraś się zgubi, albo przedziurawi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dziś jestem misjonarzem jedynoskarpectwa i głoszę: "Jeden jest wzór skarpet, a czarny jest ich kolorem!"

Nawróciłem już kilku kumpli, z kolezankami idzie oporniej, chyba przez wrodzoną żeńską niechęć do praktycznych rozwiązań i ogólnie te tępe pizdy na nic się nie nadają. Nic to, dziś głoszę swoją wiedzę wam, dzielnie się nią i korzystajcie z niej wszyscy.
Jestem Skarpetowym Bogiem.
0.040154933929443