Pasta

0
> Kółko teatralne w liceum.
> 100% hetero xD
> Spędzam tam całe dnie.
> Jeden koleś wyraźnie się wyróżniał. Był z innej szkoły i był znacznie wyższy. Miał zajebisty głos i
brylował w wielu rolach. Dodatkowo lubił ze mną pracować.
> Deadline przed występem. Musimy zostać do późna.
> Wszyscy są wyczerpani.
> Ostatecznie proszą nas byśmy wysprzątali scenę.
> Zostawiają nam klucz.
> Jesteśmy sami i sprzątamy.
> Nagle ten zaczyna się do mnie dobierać.
> Cosiedzieje.jpg
> Przestałem stawiać szybko opór.
> Leżę na deskach sceny, a on robi mi loda. Robi to zajebiście.
> Nagle przerywa.
> Ej, no ale ja jeszcze nie skończyłem!
> Wychodzi bez słowa.
> Następnego dnia odegraliśmy przedstawienie.
> Nie zwraca na mnie uwagi.
> Spektakl nam się udał.
> Pytam go za sceną co jest nie tak.
> Patrzy mi w oczy głęboko.
> Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Niepokonanym.
> Przyjrzałem mu się.
> To Grzegorz Markowski.
> Nigdy więcej go nie widziałem.
> Do dziś fapię z myślą o nim.
0.054216146469116