Pasta
5 l
0
Urządzany jest świecki, podkreślam świecki, pogrzeb bez czarnej stonki albo innych
zabobonów. Nie ma żadnego księdza, tylko mistrz ceremonii, zazwyczaj szanowany naukowiec i
człowiek rozumu, który trzymając w dłoniach Wielką Encyklopedię, wygłasza krótki referat o
rozkładzie ciała i o tym jak ważne jest to dla obrotu materii. Oczywiście precyzyjnie zaznaczając, że
ciało pojedynczego denata jest zupełnie nieistotne z punktu widzenia ekosystemu i zakopuje się je
jedynie ze względów sanitarnych.
Pełna zrozumienia rodzina przystępuje do zasypywania trumny. Ludzie modlący się są
dyskretnie wypraszani, żeby nie zakłócać ciemnogrodztwem powagi ludzi rozmyślających o tak
doniosłym biologicznie wydarzeniu. Potem organizuje się krótki bankiet.
Na pogrzebach co bardziej znanych ateuszów czasem zjawia się sam Richard Dawkins.
Wygłasza zazwyczaj referat o współczesnej biologii ewolucyjnej. Niekiedy pozwala sobie też na
emocjonalnie wystąpienie przeciwko zarazie naszych czasów - religii. Zdarza się, że uczestnicy
pogrzebu zaczynają demolować krzyże na cmentarzu. Czasem podnoszone są również okrzyki „boże,
ty chuju, nienawidzę cię i nie istniejesz!”.
Jak głosi plotka, dla rodzin zmarłych, wobec których Dawkins żywi szczególne uczucia, uznany
profesor przedstawia specjalny pokaz. Stając nad twarzą nieboszczyka zdejmuje spodnie, kuca i
oddaje kał na twarz denata. Wśród ludzi przebiega szmer zdziwienia. Na to tylko czeka
najwybitniejszy biolog ewolucyjny naszych czasów, trafnie wskazując na olśniewający fakt, że
wszystko w naszym wszechświecie jest zbudowane z tych samych cząstek materii. Następnie profesor
macza palec w swoim kale i oblizując go mówi „jakże fascynujące jest to, że na poziomie nuklearnym
zjadłem to samo co zjadłbym jedząc foie Gras”.
Wzruszona potęgą nauki publiczność bije brawo, zdarzają się omdlenia.
zabobonów. Nie ma żadnego księdza, tylko mistrz ceremonii, zazwyczaj szanowany naukowiec i
człowiek rozumu, który trzymając w dłoniach Wielką Encyklopedię, wygłasza krótki referat o
rozkładzie ciała i o tym jak ważne jest to dla obrotu materii. Oczywiście precyzyjnie zaznaczając, że
ciało pojedynczego denata jest zupełnie nieistotne z punktu widzenia ekosystemu i zakopuje się je
jedynie ze względów sanitarnych.
Pełna zrozumienia rodzina przystępuje do zasypywania trumny. Ludzie modlący się są
dyskretnie wypraszani, żeby nie zakłócać ciemnogrodztwem powagi ludzi rozmyślających o tak
doniosłym biologicznie wydarzeniu. Potem organizuje się krótki bankiet.
Na pogrzebach co bardziej znanych ateuszów czasem zjawia się sam Richard Dawkins.
Wygłasza zazwyczaj referat o współczesnej biologii ewolucyjnej. Niekiedy pozwala sobie też na
emocjonalnie wystąpienie przeciwko zarazie naszych czasów - religii. Zdarza się, że uczestnicy
pogrzebu zaczynają demolować krzyże na cmentarzu. Czasem podnoszone są również okrzyki „boże,
ty chuju, nienawidzę cię i nie istniejesz!”.
Jak głosi plotka, dla rodzin zmarłych, wobec których Dawkins żywi szczególne uczucia, uznany
profesor przedstawia specjalny pokaz. Stając nad twarzą nieboszczyka zdejmuje spodnie, kuca i
oddaje kał na twarz denata. Wśród ludzi przebiega szmer zdziwienia. Na to tylko czeka
najwybitniejszy biolog ewolucyjny naszych czasów, trafnie wskazując na olśniewający fakt, że
wszystko w naszym wszechświecie jest zbudowane z tych samych cząstek materii. Następnie profesor
macza palec w swoim kale i oblizując go mówi „jakże fascynujące jest to, że na poziomie nuklearnym
zjadłem to samo co zjadłbym jedząc foie Gras”.
Wzruszona potęgą nauki publiczność bije brawo, zdarzają się omdlenia.