"Pierydolę Fiskusa" Zbigniew Stonoga

2
Podatek od dochodu, podatek od przychodu, podatek od odchodu
Od wolumenu gówna
Podatek od psa i od teściowej, od wielkości chuja i kiszki stolcowej
Od wiosny i od zimy, od włosów na klacie, od kieszonkowego i od spadku po tacie

Zagrabioną kasę przeżera biurokracja, napycha sobie kabzę ta prusacka nacja
Państwo bogate bogactwem urzędasów, jebanych pasożytów, obmierzłych kutasów
Solidarna Polska, to biedne masy, dojone jak krowy z 3/4 ich kasy
Mimo to nienasycony aparat urzędniczy zawsze znajdzie sposób aby ci doliczyć

Mafia skarbowa, siepacze tyrana
Doją nas do wieczora od samego rana
Czas by kutasom pokazać, czym to grozi
Złodziei się wiesza, pasożytów głodzi!

Jak to kurwa jest, że moją własność odbiera mi urzędas
Nie podpisywałem żadnego papieru na tę okoliczność
Policję i sądy sam opłacę, wystawcie mi tylko rachunek
NA CO WIĘC KURWA IDĄ TERAZ MOJE PIERDOLONE PIENIĄDZE?!

Odmawiam płacenia wam haraczy
Na usługi niegodne najgorszych partaczy
Gdzie bezpieczeństwo, gdzie sprawne sądy?
Moją kasę rozdajecie na bankiety i flądry
Na zasiłki dla nierobów, na dotacje molochów
Grupy interesu, gejów, innych łochów
Jest to czysta grabież mrówki przez konika
Złodziei się zabija, to z tego wynika

Bataliony wolnych obywateli
Chwyciły za broń by dorwać tych cweli
Rozjebać fiskusa a okupant padnie
Nic już ludziom pracy podstępem nie ukradnie
Nie damy więcej wiary polityce rozdawnictwa
Marnotrawienia naszego dziedzictwa
Wągier fiskalizmu zostanie zaorany
A każdy urzędas – EKSTERMINOWANY!!!
0.041133880615234