Dawno, dawno temu, w Afryce, na sawannie żyły sobie małpoludy. Na małpoludy polowały tygrysy szablastozębne i małpoludy śmiertelnie się ich bały. Kiedyś jeden małpolud zajęcy swoimi sprawami usłyszał nagle szelest poruszającej się trawę. Pomyślał sobie "To tygrys!", po czym spierdolił. I okazało się że był to tygrys, a małpolud ocalił życie. Innym razem inny małpolud również zajęty swoimi sprawami usłyszał szelest trawy. Pomyślał sobie "To tygrys!", po czym spierdolił. Okazało się że był to jednak wiatr i jego koledzy go obśmiali nazywając go tchórzem. Jeszcze innym razem kolejny małpolud zajęty swoimi sprawami usłyszał szelest trawy i pomyślał sobie "To tylko wiatr", i nie przerwał tego co robi. Okazało się że był to tygrys, który go zeżarł. A ponieważ siła rzeczy tchórze mają więcej potomstwa niż trupy, to cecha genetycznie się uwaliła i instynktownie boimy się niespodziewanych szelestów.
Kiedyś idąc na wojnę i wykazując się odwagą można było się wzbogacić, zdobyć łupy i status. Dzisiaj nie idąc na wojnę można się dorobić na lewo, poruchać laski tych co poszli, a przede wszystkim ocalić życie i zdrowie. Opłaca się być tchórzem, A ponieważ siła rzeczy tchórze mają więcej potomstwa niż trupy ...