Szkolenie cz.5

8
Po drugie, od podstaw zreformować szkolnictwo wyższe poprzez zbudowanie nowych struktur, wdrożenie nowych kierunków studiów dla przyszłych dowódców plutonów (obecnie jest to pośmiewisko - mogę zaproponować), opracowanie programów kształcenia, pełne oprzyrządowanie tych programów, włącznie z właściwymi metodykami i kryteriami kształcenia, dobór kadr do ich realizcji i podporządkowanie szkolnictwa pod struktury MON. Po trzecie zreformować od podstaw szkolenie podoficerów. W tej materii obecnie mamy do czynienia z DYWERSJĄ. Takiego absurdu jak obecnie nie było nawet podczas trwania II wojny światowej w żadnej armii, bo nawet w Wermachcie szeregowy żołnierz zanim wyruszył na front wschodni szkolił się całodobowo ok 3 miesiące, u nas obecnie w tym czasie szkoli się oficerów  a podoficerów w 3 tygodnie. A gdyby politykom się w głowach uroiło, że nagle potrzeba przeszkolić wielu ludzi z cywila bezpośrednio na generałów, to takie zadanie podjęli by się wykonać komendanci centrów szkolenia, powołanych do szkolenia szeregowych żołnierzy specjalistów.Po czwarte. Ograniczyć o 90% ilość rozsyłanych codziennie pierdołowatych informacji poprzez systemy informatyczne. Do batalionu dziennie nie powinno wpływać więcej niż 5 informacji pisemnych. Wszystkich twórców tych głupawych treści przesyłanych do JW spędzić do opracowywania mądrych instrukcji, podręczników, poradników itp.służących dowódcom różnych szczebli w procesie szkolenia wojsk, opracowywania i prowadzenia ćwiczeń od najniższego szczebla dowodzenia.Po piąte. Przyjąć wreszcie do świadomości to, że konspekt do zajęć jest RELIKTEM początku pierwszej połowy XX wieku. Szedł na front rolnik, a z wojny wracał w stopniu sierżanta, czy porucznika mając niepełną podstawówkę. Po wojnie musiał pisać konspekt bo bez niego na zajęciach słowa nie pierdnął. Dzisiaj do zajęć teoretycznych jest mu konspekt tak potrzebny jak wrzody na żołądku skoro wszystko ma ujęte w prezentacji, włącznie z tematem, celami itd. Konspekt jest tylko stratą ton papieru w skali wojska każdego dnia. Do zajęć praktycznych, głównie złożonych wystarczy prowadzącemu organizacja zajęć oraz ich zabezpieczenie. Warunki bhp powinien mieć we łbie i w nawyku, a nie czytać idiotyzmy z 10 stron, których sam nie rozumie, nie mówiąc o tych, którzy stoją i zamiast słuchać myślą gdzie tu po południu wódki się napić.Tak więc jeżeli ktoś myśli, że kontrola szkolenia może polegać na sprawdzeniu konspektów, to znaczy, że jest szkodnikiem i zwyczajnym debilem w mundurku. Nie słyszałem aby chirurg do przeprowadzenia skomplikowanej operacji pisał plan konspekt, a pozostały personel, który w niej uczestniczy pisał plany pracy. Owszem, chirurg zbiera cały zespół omawiają szczegółowo przebieg operacji, możliwe warianty i przystępują do dzieła, a każdy zna swoją rolę i wie jak to zrobić, bo po to się uczył. Tak samo powinno być z prowadzeniem szkolenia. Tak powinno być z kadrą profesjonalną. Ale jest tak, że gdyby w jakiejś uczelni wojskowej lub wybranym centrum szkolenia wyłączyć na cały dzień prąd, to żadne zajęcia teoretyczne się nie odbędą, bo nikt nie odpali prezentacji, a bez nie nie powie ani me, ani be, ani kukuryku. Eksperyment mogę przeprowadzić. Takie mamy kadry.Po szóste. Wprowadzić zasadę, że w każdej szkolącej się jednostce, każdego dnia 10 - 15% kadry sztabów batalionów i brygad, w tym przedstawiciele każdego pionu jest obecna na obiektach szkoleniowych, gdzie nadzoruje przebieg szkolenia, udziela wskazówek, eliminuje błędy i wyciąga wnioski do doskonalenia kadr dowódczych (instruktorskich). Każdy natomiast świeży absolwent, czy to podoficer czy oficer powinien mieć wyznaczonego oficera (podoficera) wprowadzającego. Tych, którzy po określonym czasie nie spełniają wymogów traktować odpowiednio. Kaprala cofać do funkcji żołnierza specjalisty, oficera w stopniu utrzymywać nawet i 15 lat, aż się czegoś nauczy i zrozumie swoją powinność. Tytułem wstępu to tyle.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.38242793083191