Jak to smoka w moim zamku?

110
Jak to smoka w moim zamku?
>przypadkowy koleś w zbroi z gównolitu pewnego dnia wbija do twego zamku i bajdurzy coś o smoku palącym sąsiednie miasto
>nie mam pojęcia dlaczego strażnicy go wpuścili 
>ogarniam, że mogę rzucić kolejne ciało mojemu nadwornemu czarodziejowi, który potrzebuje silnych i niekoniecznie mądrych zasobów ludzkich do wykonywania jakichś niebezpiecznych zadań w losowych kryptach
>chłop wraca z wyprawy wyglądający jak jeż ze strzałami wystającymi z jego ciała i trzyma tabliczkę dla mojego nadwornego czarodzieja, jak gdyby nigdy nic
>słyszałem doniesienia, że ktoś zabił dosłownie każdego bandytę, szczura, żubra, bobra, kurwę, łosia, lisa, wilka, kunę, konia, wydrę, ryjówkę, zająca pomiędzy moim zamkiem, a kryptą, w której znajdowała się tabliczka 
>muszę teraz jakoś pozbyć się tego odpornego na ból pojeba mordercę z mojego miasta
>pojawia się smok
>dzięki bogom
>wyślij zjeba na samobójczą misję zabicia smoka
>koniec zmartwień, brak potrzeb
>chłop powraca, po uprzednim zabiciu smoka i pożarciu jego duszy
>według raportu towarzyszących mu żołnierzy chłop po prostu stał niewzruszony w strumieniu ognia wyziewanym przez smoka popijając uzależniające i niebezpieczne mikstury zdrowia, które sam przygotował z jakichś chwastów wyjętych z rowu
>teraz stoi przede mną pochłaniając całe wiadro jabłek, dwa bochenki chleba, cztery kręgi sera i pół krowy w formie pieczonej wołowiny, a wszyscy w zamku patrzą na niego z przerażeniem i obrzydzeniem
>muszę jak najszybciej odizolować go od moich dzieci
>*szybko_wymyśl_jakieś_gówno_jarlu*
>mówię mu, że musi wspiąć się na najwyższą górę na kontynencie i tam zostać z jakimiś mnichami
>wychodzi bez słowa
>mam nadzieję, że to ostatni raz, kiedy go widzę
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15081000328064