Oczywiście najbardziej pluje się o to lewica, co ostanio widać wszędzie.
Lewaki uważają, że Szymuś okłamał swoich wyborców i wbrew temu, co mówił (czyli, że niby popieral aborcję), teraz odsuwa głosowanie nad zmianami w prawie aborcyjnym w nieskonczoność, bo nie chce doprowadzić do wprowadzenia zmian.
Realnie prawdopodobnie chodzi o to, że to już nie "Lewicowe" zmiany doprowadzą do liberalizacji obecnego prawa, a wszystkie partie koalicji rządzącej.
Sam jest ciekaw, jak się to skoczy, gdyż do tej pory słyszałem, że potrzebna będzie [do wprowadzenia poprawek] zmiana konstytucji, której to obecny rząd nie chce ruszać.
Myślicie, że się to uda, czy na którymś etapie przyblokuje to konstytuacja?