To był chyba zły dzień dla właścicieli OZE

21
To był chyba zły dzień dla właścicieli OZE
Dziś przez 3 godziny na rynku energi , cena niezbilansowana energii była poniżej zera, a przez większość dnia był kupowany prąd po 25 gr/1kWh
Wszystko do sprawdzenia :
https://www.pse.pl/home
Takie właśnie marże przycinają dystrybutorzy energii w Polsce.
Oczywiście dla Konsumentów jest stała cena -  płacą po ~ 1 zł/1kWh, lub jeszcze więcej.

Tak więc, w naprawdę słoneczny i wietrzny dzień jak dziś , to prąd może być naprawdę tani.
Ale nie jest.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Świat według kiepskich

9
Cześć dzidki, jakiś czas temu miałem linka do wszystkich odcinków ŚWK jednak przestał działać a bardzo chciałbym wrócić do naszego rodzimego wrocławskiego sitkomu. Może ktoś poratuje?
Żeby nie było nic za darmo, w zamian podziele się informacją ze swojej branży, pewnie wielu z was już słyszało, ale poszerzę ją o własną, zawodową opinię. Mianowicie od 2025 każdy nowy dom będzie musiał mieć obowiązkowo fotowoltaikę. Od samego początku kiedy rząd nasz kochany dofinansowywał takie inwestycje miałem ambiwalętne odczucia. Z technicznego punktu widzenia, decentralizacja źródeł energi na chwilę obecną jest problemem dla systemu energetycznego. Być może w przyszłości problem rozwiąże się sam, ale na chwilę obecną jest to co raz mniej korzystne dla zwykłego szaraka dlatego nie dziw, że staje się to obowiązkiem. Zacznijmy od tego, że fale elektromagnetyczne ze słońca padajace na nasze panele krzemowe są w stanie wygenerować energię w godzinach kiedy świeci słońce, czyli jakoś 8-16. Energi nie możemy na chwilę obecną magazynować więc musimy na bieżąco zużywać to co jest produkowane, niestety w godzinach szczytowych produkcji, przeciętny szarak przebywa w fabryce azbestu, zdala od domu, pytanie, dlaczego nie wymuszono instalowania paneli na obiektach biurowych w których to jednak energia zużywana jest w godzinach szczytu możliwości paneli słonecznych?
Kwestia kolejna, produkowana w tej samej chwili energia we wszystkich domostwach na jednej ulicy powoduje spory wzrost napięcia w sieci, przekraczający 10% tolerancji dla urządzeń elektrycznych przez co odłączane są częściowo falowniki.
Kolejna kwestia to kontrola, do tej pory SEE był jasny i przejrzysty, źródło w postaci turbozespołu generatora, szafa regulatora napiecia, trafo podwyższające i heja na sztywno do sieci, po drodze mamy stacje obnizające, dystrybucyjne, rozdzielcze aż do odbiorcy, co umożliwia policzenie spadków napjęć na każdym elemencie sieci energetycznej jak i kontrolę nad jakością energii. W sytuacji kiedy każdy dom produkuje energię i oddaje do sieci nie ma możliwości czegokolwiek policzyć, nie mówiąc już o jakiejkolwiek jakości energii gdyż nikt nie rozlicza z tego prosumenta a falowniki jako urządzenia prostownikowe oddają do sieci sporo wyższych harmonicznych. W moim mniemaniu, żeby decentralizacja energii z OZE miała większy sens powinniśmy skupić się na metodzie szczytowo-pompowej, już wyjaśniam, w ciągu dnia kiedy panele produkują nadwyżkę, powinna ona być wykorzystana do pompowania wody na dach lub inny wysoko osadzony zbiornik wodny a w nocy kiedy nie ma na niebie naszej gwiazdy, spadająca woda powinna napędzać łopatki generatora produkując energię również w nocy. Owszem w tej chwili nadwyżka wraca do elektrowni, ale elektrownia tego nie magazynuje, tylko wrzuca do sieci, a co jesli kazdy bedzie mial panele na dachu?
Ok wiem, że pierdole głupoty, ale chciałem gdzieś zebrać myśli i już wypierdalam elo.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.14827489852905