Moja dzidorecenzja Fallouta

49
Fallout to serial bardzo nierówny – obejrzałem go na jeden raz ciągiem, ale były odrzucające momenty w których było widać że maczał tu swoje obślizgłe paluchy nieudolny Emil Pagliarulo, gościu który nie potrafi wymyśleć żadnego dobrego wątku głównego. Szczyptę radiacji dorzuciło współczesne Hollywood z tymi swoimi "silnymi kobietami" – ba jest nawet jeden niebinarny osobnik, więc złośliwi mają wreszcie dowód że Bractwo Stali jest pedalskie.
Moja dzidorecenzja Fallouta
Mamy trzy-cztery główne postacie. Lucy to dosłownie żeński Przybysz z Krypty 101 który szuka ojca na powierzchni. Jest to kalka postaci z Fallouta 3 z pewnymi zmianami. Maximus to typowy wściekły murzyn który kozaczy i musi coś światu udowodnić. Wątek pana ghula jest moim zdaniem naprawdę dobry – pozwala łyknąć splendoru przedwojennej Ameryki, a w teraźniejszości mamy zgryźliwego tetryka który jest równie zabójczy co Tajemniczy Nieznajomy. Gęste Falloutowe aż się leje, choć niekoniecznie z klimatu 1 i 2. Jest jeszcze pomniejszy czwarty bohater, który dzieli pochodzenie z Lucy i pogoń za spiskami z ghulem Cooperem, ale nie ma co spojlerować.
Moja dzidorecenzja Fallouta
Ogólnie rzecz biorąc widać że twórcy serialu zrobili solidny research – jest bardzo dużo odniesień do kultowego New Vegas, mamy nawet okazję zobaczyć pana House'a w czasach przedwojennych. Dwie fanowskie teorie znalazły potwierdzenie* (a przynajmniej dwie zauważyłem), trzecia jest lekko zasugerowana i może stanowić tło w przyszłych sezonach o ile wujcio Amazon wyprodukuje. 

Niestety chociaż akcja dzieje się około dekadę po New Vegas, nigdzie nie widać tej próby odbudowy cywilizacji – w jednej z osad ludzie dalej mieszkają w gównochatkach z wraków i blachy falistej, mimo że już w Falloucie 2 zachodnie wybrzeże zaczynało wstawać z kolan. Niestety do niektórych rzeczy twórcy podeszli na odpierdol – Artur Maxon (jedyna postać z charakterem z Fallouta 4) nie istnieje, Bractwem Stali dowodzą jakieś dziadygi o których niczego konkretnego widz się nie dowie. Pozostałości RNK to jacyś menele-anarchiści, nie tego można się było spodziewać. Bractwo Stali jest nijakie, nie może zdecydować się czy jest jakąś nieznaną organizacją paramilitarną czy inną armią najemników, czy Bractwem znanym z gier Bethesdy.
Charakteryzacja i kostiumy wyszły naprawdę nieźle, chociaż drażnić może to że wiele postaci w tle z powierzchni są krypto bandytami albo ukradły garderobę z Mad Maxa. Kombinezony mieszkańców krypt to 1:1 przeniesione ciuszki mieszkańców schronów Vault-Tecu z najnowszych gier do rzeczywistości. W pewnym momencie nawet postacie poboczne paradują w prochowcach i hełmach Strażników RNK, wizytówek z Fallouta New Vegas.
Moja dzidorecenzja Fallouta
Ogólnie to jest mocny średniak z którego można czerpać przyjemność – ja się bawiłem dobrze i nie żałuje spędzonego z serialem czasu, choć nieprędko zobaczę go ponownie. Jeżeli nie chcecie płacić a lubicie świat Fallouta to warto odebrać miesiąc za darmo, zagadać ze znajomymi którzy mają Prime'a albo szukać alternatywnych źródeł. Daję 7/10

SEKCJA SPOJLEROWA PONIŻEJ
Moja dzidorecenzja Fallouta
* Potwierdzenie mają kciuk Vault-Boya i to że Vault-Tec przyczynił się do wojny atomowej. Wydaje mi się że w przyszłości Bractwo Stali obierze kierunek stalowej plagi – czyli będzie chciało  przeprowadzić czystkę pustkowi i co stanowiło jedną z możliwości losów bractwa po zakończeniu Fallouta 1.

Z dobrych wieści - Enklawa miewa się całkiem dobrze gdzieś w Ameryce. Niektórzy mogą narzekać że ileż można tą Enklawę utrzymywać przy życiu. Ale moim zdaniem – oni są jak Imperium w Gwiezdnych Wojnach, mają charakterek w przeciwieństwie do tych "dobrych", o ile w Falloucie są jacyś dobrzy.

W internecie ludzie już zauważyli że serial przeczy wydarzeniom z New Vegas, bowiem wyszłoby że Cieniste Piaski – stolica RNK która wyrosła z pierwszego miasteczka z Fallouta 1, zostało rozwalone atomówką jeszcze przed wydarzeniami na Pustyni Mojave. Podobno Republika była zbiurokratyzowanym i ekspansywnym państwem, które gdyby nie Legion i Bractwo z zachodu to przejechałoby walcem całe pustkowia. A tutaj, mimo że serial dzieje się na jej rdzennych terenach Republiki, nigdzie nie widać żeby od wojny atomowej choćby przez chwilkę panował tu jakikolwiek ład i porządek.

Ostatnia scena i animacja to wyludnione Vegas – więc o ile Bethesda faktycznie nie jest obrażona na Obsidian za to że zrobili lepszą grę niż oni kiedykolwiek zrobią, to albo Kurier wybrał Wolne Vegas i miasto sobie skoczyło do gardeł albo rywalizację o Zaporę Hoovera wygrał Legion Cezara. W sumie to myślę że Legion świetnie nadał się na głównego złego w drugim sezonie – kto by nie chciał zobaczyć Legata Laniusa?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera

8
Zainspirowany dokonaniami AI postanowiłem sprawdzić jak sztuczna inteligencja poradzi sobie z odtworzeniem kilku postaci i scenek z okolic "uniwersum Homera" - czyli najstarszych zabytków literautry europejskiej Iliady i Odysei. Zapewnie wszyscy kojarzą z czasów gdy facetka na polskim kazała czytać ich fragmenty z podręcznika, albo przynajmniej z filmu "Troja" z bodajże 2004 (?) roku z Bradem Pittem jako Achillesem. Poniżej rezultaty mojego eksperymentu wraz z krótkim opisem, wybór obrazków czysto subiektywny.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
Helena, podobno najpiękniejsza kobieta ówczesnego świata o którą poszła cała awantura. Biorąc pod uwagę mizerną pozycję kobiet w starożytnej Grecji i bardzo wojowniczą naturę Achajów (Greków z epoki brązu), Helena (o ile istniała) najpewniej miała dość i najzwyczajniej skorzystała z okazji aby dać nogę z Parysem...
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
A oto sprawca całego zamieszania, książę Parys z Troi któremu Afrodyta obiecała Helenę i to on ustrzelił niezwyciężonego Achillesa w stopę z łuku. Jak więc widać, Parys miał super cela w oku (choć otrzymał niemałą pomoc ze strony bogów). Zważywszy jednak na chaos jaki wynikł za sprawą uczynków Parysa, musiał dość mocno odjąć sobie od punktów inteligencji aby pójść w rozwój skilla na łucznictwo...
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
A oto król Sparty Menelaos, największy cuckold starożytnej Grecji i mąż Heleny. Miał jednak super jopka w rękawie który bardzo mógł pomóc w odzyskaniu żony - brata...

Adnotacja - zauważyłem że często AI się bardzo "inspiruje" starożytnymi popiersiami, statuami z brązu czy innymi podobnymi przedstawieniami tak jak tutaj - dlatego zauważyłem że należy precyzyjnie pisać czego chcemy.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
A oto Agamemnon, król Myken i najpotężniejszy władca w Grecji, starszy brat Menelaosa. O tym jakim typ był skurwolem świadczy fakt, że aby jego flota mogła złapać "wiatr w żagle" i wypłynąć na Troję, złożył w ofierze swoją córkę bogini Artemidzie z którą był skonfliktowany. A i biorąc pod uwagę, że w archiwach hetyckich zachowały się zapisy o atakach Achajów na wybrzeże Azji Mniejszej, Agamemnon Homera najpewniej jest syntezą wszystkich tych wojowniczych królów z Grecji o których dzisiaj nie pamiętamy.

Wg. mnie AI się nie popisało i postać ze zdjęcia bardziej wygląda jak jakiś król Hetytów czy jakiegoś innego królestwa w Anatolii.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
Achilles, największy zabijaka z Iliady. Istny terminator i podpora Achajów, który wybrał umrzeć młodo i zostać zapamiętany na wieki.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
A oto jego największy przeciwnik, książę Hektor z Troi i zarazem najbardziej sympatyczna postać z twórczości Homera. Obrońca ojczyzny, na którą Parys sprowadził wojnę, człowiek który cenił honor, rodzinę i rodzinne miasto ponad własne życie. Niestety dla Troi, skończył zarżnięty przez Achillesa.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
Odyseusz, pomysłodawca konia Trojańskiego.

AI dostało komendę "Create portrait of Odysseus, cunning guy who invented Troyan horse. He spent 10 years before he came back to his home."

Jak widać AI bardzo sobie wzięło do serca jego wieloletnią tułaczkę i bohater Odysei wyszedł jako skrzyżowanie weterana cierpiącego na PTSD i menela.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
Koń trojański - no dla mnie, bardziej wygląda jak osioł. Ale niech już tak zostanie.
Przyszłość jest teraz, stary człowieku - czyli AI bierze się za Homera
No i ruiny Troi - ongiś wielkie miasto w rejonie którego rozegrała się cała awantura.

No nic, ciekaw jestem jak ta technologia się rozwinie. Jest bardzo duży potencjał.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa

8
Pyrrusowe zwycięstwo - zwycięstwo osiągnięte nadmiernym kosztem; to termin często stosowany w publicystyce. Ale chwila - kim był ten Pyrrus i co takiego się stało, że ma on dzisiaj łatkę przegrywa?

Pochodził on z Epiru - zachodniej części Grecji na północ od której leży Albania. Lecz starożytności zamiast Albańczyków mieszkali tam Ilirowie - dla Greków barbarzyńcy, którzy trudnili się piractwem, najazdami na sąsiadów i wzajemnym laniem po mordach (w sumie, jedni i drudzy całkiem podobni, nieprawdaż?). Epir nie był jednak krajem miast i cywilizacji: w większości były to góry i wzgórza których mieszkańcy gdyby nie fakt, że mówili po grecku (albo językiem zbliżonym), dla Greka byli by równie żałośni co wspomniane wcześniej plemiona ilyryjskie.

Jego życie stanowiłoby materiał na świetną powieść, ale ograniczę się do jak największego skondensowania jego historii. Ród Pyrrusa - Ajakidzi, wedle rodowej legendy miał być potomkami Achillesa (tego od pięty co zginął pod Troją), a sam Pyrrus był kuzynem Aleksandra Wielkiego (matka Aleksandra - Olimpias była siostrą dziadka Pyrrusa - Aleksandra z Epiru). Jego ojciec został obalony przez uzurpatora, a swoją młodość Pyrrus spędził jako młodociany król, a potem awanturnik - i taka przylgnęła do niego łatka w świecie greckim. Brał udział w wojnach diadochów (następców Aleksandra Wielkiego), lecz był on wówczas co najmniej drugoplanową postacią.

Z czasem powrócił do rodzinnego Epiru gdzie odzyskał władzę, poszerzył granice królestwa, zbudował armię na wzór tej Aleksandra Wielkiego, a nawet próbował zostać królem Macedonii - poważnie osłabionej po wojnach diadochów oraz wyniszczonej wielkim najazdem Celtów (którzy nota bene wdarli się do Grecji, gdzie powstrzymano ich w wąwozie Termopilskim - dokładnie tam gdzie odbyła się zmitoligizowana bitwa pomiędzy Grekami a Persami).

Poniżej możecie sobie zobaczyć wygląd Pyrrusa:
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Punktem zwrotnym w historii Pyrrusa było przybycie posłów z Tarentu - stanowiącego jedną z najpotężniejszych i najbogatszych kolonii greckich w Italii. Był rok 280 p.n.e. a Tarentyjczycy byli zagrożeni przez Rzym. Rzymianie po zniszczeniu Samnitów stali się najpotężniejszym państwem w Italii i Senat dążył do całkowitego podboju Półwyspu Apeninskiego. Pyrrus zgodził się wspomóc Tarent, lecz ceną było de facto przejęcie przez króla kontroli nad miastem-państwem i jego wojskami. Co ważne, do Italii Pyrrus zabrał nie tylko swoich żołnierzy - wiele greckich państw w jakiś sposób go wspomogło najemnikami aby "poszedł sobie na koniec świata walczyć z barbarzyńcami i dał spokój Grekom". W ten sposób (od Ptolemeuszy z Egiptu o ile pamiętam) otrzymał on słonie bojowe - których Rzym nigdy wcześniej nie spotkał.

Do pierwszej bitwy pomiędzy Pyrrusem a Rzymem doszło tego samego roku pod Herakleją. Tutaj legiony rzymskie (nie będące jeszcze zawodowym wojskiem z czasów Cezara, a armią obywateli i poborowych) po raz pierwszy spotkały falangę macedońską - różniącą się od greckiej tym, że walczyła ona zajebiście długimi pikami - sarissami (mającymi po około 3 metry), przez co nie używała ona ciężkich tarcz jak hoplici. Pierwsza bitwa skończyła się dla Rzymu klęską, choć Pyrrus też miał ponieść pewne straty. Ogólnie rzecz biorąc, wówczas mało która armia była w stanie wytrzymać napór walca macedońskiej falangi: taki typowy Darayavahusza z Medii bijący się za Persję, czy bliższy opisanym dziejom legionista Dicus Magnus - przez większość dotychczasowego życia uprawiający rzepę, miał wycelowane w twarz kilka ostrzy macedońskich sariss, a te bez problemu przebijały ówczesne tarcze i pancerze (jeśli kogoś było stać).

Poniżej mapka oraz grafika przedstawiająca macedońskich falangitów
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Następnego roku - w 279 p.n.e. Pyrrus podjął kampanię przeciwko Republice Rzymskiej. Jego armię wzmocnili żołnierze z greckich miast-państw na południu Italii oraz wojownicy z italskich plemion. W końcu, Rzymianie i Epiroci spotkali się pod Auskulum gdzie doszło do najsłynniejszej bitwy króla Pyrrusa. Wydaje się, że walka musiała być na tyle zacięta i krwawa, że jedynie as w rękawie w postaci szarży słoni bojowych zapewnił zwycięstwo królowi Epiru. Podobno Pyrrus miał wówczas powiedzieć: Jeszcze jedno takie zwycięstwo i będę zgubiony. Istnieje jednak pogląd, że obraz bitwy jako "ledwo wygranej" to obraz rzymskiej propagandy.

W ciągu kolejnych dwóch lat Pyrrus był w stanie zagrozić Kartagińczykom na Sycylii, gdzie o pomoc poprosiły go Syrakuzy - kolonia grecka tak potężna, że znaczeniem niewiele ustawała Atenom, a Pyrrus zdołał podczas walk z nimi zdobyć większość wyspy na której kiedyś powstanie włoska mafia. Wspólny wróg sprawił, że przeciwko niemu doszło do zawarcia sojuszu (!) Rzymu i Kartaginy, które zaczęły kooperację w celu pokonania wojowniczego króla. Mimo że do zdobycia Pyrrusowi zostało tylko kartagińskie Lilibajon, doszło do jakichś spięć politycznych a Pyrrus nie cieszył się sympatią Greków z Sycylii - w efekcie, gdy Rzymianie ruszyli na południe, Pyrrus miał pretekst aby dać sobie spokój z wojną przeciwko Kartaginie.

Do trzeciego starcia Rzymian z Pyrrusem doszło pod Benewentem w roku 275 p.n.e. gdy król Epiru musiał powrócić z Sycylii. Pod Benewentem Epir nie był w stanie rozgromić Rzymian i nawet jeżeli skłonimy się ku greckim źródłom - opisującym bitwę jako nierostrzygniętą - w skali makro to Rzymianie odnieśli zwycięstwo. Armia Pyrrusa poniosła znaczące straty i była zmuszona się wycofać z Italii zostawiając tamtejszych Greków samych sobie.
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
W roku 272 p.n.e. Pyrrus rozpoczął wojnę o panowanie w Grecji i Macedonii. Pyrrus przeciągnął na swoją stronę część armii macedońskiej w tym celtyckich najemników, którzy splądrowali groby królów Macedonii nieopodal wioski Wergina w Grecji (zachował się jednak grobowiec Filipa II - ojca Aleksandra Wielkiego). Pyrrus opanował dużą część Macedonii, lecz jej król - Antygon Gonatas utrzymał się w macedońskich miastach.

Jednakże kolejny Pyrrus wmieszał się w nową awanturę zamiast dokończyć stare sprawy: wygnany krewniak spartańskiego króla doniósł Pyrrusowi, że Sparta pozostaje bez obrony i nakłonił władcę Epiru do wymarszu na Peloponez. Jednak mieszkańcy miasta - w tym kobiety, a nawet Heloci, stawili opór (btw, w starej grze Rome: Total War możecie wcielić się w Pyrrusa i zaatakować Spartę). Wojska epirockie były zagrożone powrotem armi spartańskiej odstąpiły od dalszego oblężenia miasta i wycofywały się w kierunku miasta Argos. Długo by mówić o awanturze która się tam wywiązała - skończyło się na tym że armia Epiru próbowała się wbić do miasta, zagrożona przez Macedończyków i Spartan, lecz prawo pobytu w mieście Epiroci musieli sobie wywalczyć. Niedoszły pogromca Rzymu zginął w walkach ulicznych - podobno miał on zostać trafiony dachówką i zostać później zdekapitowanym przez żołnierza Antygona.

Epir okazał się być mocarstwem sezonowym - ambicje Pyrrusa były zbyt wielkie jak na jego małe i niezbyt zamożne królestwo. Wkrótce potem Epir przestał być królestwem, aby w końcu kraj ten znalazł się pod panowaniem Rzymu i stanowił przyczółek dla jego podbojów w Grecji.

Poniżej - Pyrrus odznacza epirockiego falangitę
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Być może wojna Pyrrusa z Republiką Rzymską była ostatnim momentem w którym Rzymianie mogli zostać powstrzymani przed podbojem Morza Śródziemnego. Czy gdyby nie awanturnicza natura Pyrrusa i wmieszanie się w awanturę Syrakuz z Kartagińczykami na Sycylii, czy Pyrrus byłby w stanie zmiażdżyć Rzym? Jest to pytanie które chyba na zawsze pozostanie bez odpowiedzi, choć z drugiej strony gdyby Pyrrus trwale podporządkował sobie italskich Greków to mógłby liczyć na rekrutów do jego armii oraz środki na jej utrzymanie. Pewne jest jednak, że dopóki król Epiru nie trafił do Hadesu, Rzymianie musieli się go obawiać i nie mieli odwagi zaatakować Tarentu.

Warto też się zastanowić czy "niezdecydowanie" Pyrrusa nie było podyktowane również tym, że armie hellenistyczne - składające się w dużej mierze z najemników - wymagały opłacania żołnierzy w złocie, a gdy go zaczynało brakować, trzeba było czymś uzupełnić skarbiec. Ale to już luźna myśl.

Należy też podkreślić że starożytni uważali Pyrrusa za jednego z największych dowódców epoki - pozwolę sobie przytoczyć słowa Liwiusza o dialogu między Hannibalem a Scypionem (dowódcą rzymskim który mu spuścił wpierdol)

Scypion spytał Hannibala, kto jest największym dowódcą. W odpowiedzi Hannibal ogłosił najwspanialszym Aleksandra Macedońskiego, który kroczył przez niezbadane terytoria z niewielkim wojskiem, przekraczając granice ludzkich pragnień. Gdy Scypion spytał, którego dowódcę umieścił by tuż za nim, Hannibal wymienił Pyrrusa, gdyż uczył, jak zakładać obozy, i sztuki zwyciężania. Wtedy Scypion spytał, kto jest trzecim z kolei, a wówczas Hannibal wymienił siebie. Śmiejąc się, Scypion spytał, jakie przyznałby sobie miejsce, gdyby pokonał jego, Scypiona. Wówczas, bez wątpienia – odpowiedział Hannibal – umieściłbym siebie przed wszystkimi innymi dowódcami.

Tutaj też mam dla was zagadkę - jak myślicie od kogo i gdzie Rzymianie podpatrzyli budowę swoich słynnych legionowych obozów? Podpowiem, że stało się to niedaleko Benewentu.

Warto też nadmienić, że po tym gdy król Macedonii - Filip V - wszedł w sojusz z Hannibalem, Rzym zareagował dosyć nerwowo i stało się to przyczynkiem do wmieszania się Rzymian w sprawy Grecji oraz wybuchu wojen macedońskich.
Pyrrusowe zwycięstwo - krótka opowieść o królu, który ma łatkę przegrywa
Jeżeli jesteście zainteresowani postacią króla Pyrrusa, osobiście polecam powyższą książkę. Nie jest długa i znacznie lepiej opisuje to co ja powyżej. A i jak wam szkoda siana (choć gorąco zachęcam do zakupu - sam jestem jej dumnym posiadaczem) to można ją było znaleźć kiedyś na chomikach i/lub w internecie - wiem bo teraz po sklepach krąży drugie wydanie, a pierwsze było przez dłuższy czas niedostępne. Oczywiście wiadomo, że koneserzy starożytności zaraz wskażą inne lepsze w których jest mowa o królu Epiru.

Jeżeli popełniłem jakieś drobne błędy proszę o wyrozumiałość - pisałem w większości z pamięci.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.134446144104