Jak zostać kapitanem.

38
Dobra małe kurwie. Ostatnio wrzucałem posta, że prowadzę rejs po morzu Bałtyckim, to teraz napiszę wam jak zacząć żeglować i jaką drogę należy przebyć żeby taki rejs móc poprowadzić. 
Jak zostać kapitanem.
Jak nie macie w rodzinie ani wśród znajomych żeglarzy to macie przejebane. Jeżeli was to nie zniechęciło, to najlepiej zacząć od podstaw: zapiszcie się na kurs przygotowujący do patentu żeglarza jachtowego. Będziecie pływać po jakimś jeziorze, gdzie nauczycie się podstaw: jak nazywa się dana rzecz, dlaczego się jej używa i chyba najważniejsze - jak nie wypierdolić łódki. Dlaczego nie polecam zaczynać od razu od jachtowego sternika morskiego? Bo chuja się nauczycie: na takim kursie instruktor zakłada, że coś już wiecie. Szlag mnie trafia jak przychodzą do mnie panienki po dwóch rejsach w Chorwacji i muszę je od początku uczyć co to jest szot, fał, wyblinka czy kausza. Nie mówiąc już o teorii żeglowania, meteorologii czy locji. 
 
Jak zostać kapitanem.
Wracając do tematu: jak traficie na dobry kurs (czyli taki gdzie chcą was nauczyć, a nie tylko dostać kasę i przepuścić) to nauczycie się sporo na temat żeglowania. Na egzamin na patent żeglarza jachtowego obowiązują następujące działy: locja, przepisy, teoria żeglowania, meteorologia, ratownictwo, budowa jachtów. Z tych tematów napiszecie egzamin teoretyczny składający się z 75 pytań. Zalicza go poprawną odpowiedź na 65 z nich. Z praktyki nauczycie się podstawowych manewrów jachtem żaglowym: odejścia od nabrzeża, podejścia do nabrzeża, zwrotów na żaglach, stanięcia w dryfie, podjęcia człowieka z wody. Dodatkowo nauczycie się węzłów, zarządzania załogą, planowania rejsów i innych przydatnych umiejętności. Ogólnie nauki jest sporo, ale przyłożenie się do tego procentuje. 
Po zdaniu egzaminu uzyskujecie pierwszy patent żeglarski: żeglarza jachtowego. Ego oczywiście wypierdala w kosmos i wydaje się wam że jesteście panami świata. Szybko (najczęściej podczas pierwszego samodzielnego rejsu) dowiadujecie się się, że chuja potraficie. Żeglarz jachtowy to też dla wielu osób ostatni patent jaki zdobędą w życiu. 
Jak zostać kapitanem.
Ale przecież nie po to wychodzimy z piwnicy żeby zadowolić się byle czym. Teraz trzeba z jeziora przenieść się na morze. 
Zapisujecie się więc na pierwszy rejs morski w swoim życiu. Szukacie firmy, terminu, ceny. Płacicie i jedziecie. Polecam rejsy bałtyckie. Dlaczego? Bo na akwenach typu: Chorwacja, Grecja, Włochy nie nauczycie się za dużo. Już lepiej jechać na mazury. Natomiast Bałtyk to co innego. Podczas pierwszego rejsu dostaniecie wpierdol. Dosłownie. Jeżeli wasz błędnik działa poprawnie to są ogromne szanse że będziecie modlić się o śmierć. Albo chociaż o szybki powrót na ląd. Chyba że jesteście pojebani jak ja i nawet rzygając macie zabawę. No, ogólnie choroba morska to nie przelewki, ale przecież chcemy sami prowadzić rejsy więc nie wystraszy nas sztormu ryk i nie zlęknie groza burz. 
Jak zostać kapitanem.
Na morzu musicie uzbierać 200 godzin praktyki. Dużo i niedużo. Z tygodniowego rejsu wychodzi średnio 60-70 godzin, chyba że rejs jest nastawiony na "oranie" czyli pływanie dla samego pływania i bez zachodzenia do portów. To wtedy w tydzień można wypływać ponad 100 godzin. Jak macie opinie z rejsow na ponad 200 godzin to możecie przystąpić do egzaminu na jachtowego sternika morskiego. Teoretycznie można podejść z wolnej stopy, ale egzamin w odróżnieniu od żeglarza jachtowego zawiera w sobie znajomość locji morskiej oraz nawigacji. Jak nie mieliście do czynienia z nawigacją na mapie to lepiej iść na kurs, na którym was tego nauczą. Dodatkowo będziecie mieli okazję na pływanie jachtem morskim po ciasnym porcie. To wygląda nieco inaczej niż pływanie żaglówką po Mazurach. Po zdaniu egzaminu macie kolejny patent i właśnie uswiadamiacie sobie, że nic nie wiecie. 
Jak zostać kapitanem.
Jak zostać kapitanem.
I bardzo dobrze. Teraz nadeszła pora na zbieranie doświadczenia. Macie na to dwie drogi: 
1.Podczas tych pierwszych morskich rejsów poznaliscie pewnie kilku kapitanów. Warto się do nich odezwać i płynąć z nimi w rejs jako oficer. Uwierzcie mi, każdy kapitan lubi mieć na pokładzie kogoś kogo zna i wie, że może powierzyć mu na chwilę dowodzenie jachtem. Pływając jako oficer nabieranie doświadczenia w planowaniu rejsów morskich. Z czasem będziecie mogli też manewrować w portach, nawigować i robić różne rzeczy, które odciążą kapitana.  
2. Zostać instruktorem żeglarstwa i pływać z takimi szczurami lądowymi jakimi sami niedawno byliście po jeziorach przez okrągły rok albo dwa. Nauczycie się radzić sobie w każdej sytuacji jaka może się wam zdarzyć na łodzi i przestaniecie trząść portkami, że zginiecie. 
Po zrobieniu patentu JSM dobrze jest też zrobić uprawnienia radiowe SRC czyli radiooperatora krótkiego zasięgu. Dzięki temu możecie legalnie obsługiwać jachtową radiostację UKF. Egzamin zdaje się przed Urzędem Komunikacji Elektronicznej i jest w sumie dość prosty. Pytania są dostępne na stronie urzędu. 
Jak zostać kapitanem.
Teraz mając doświadczenie i papiery możecie robić rejsy niekomercyjne, czyli takie, na które zabieracie znajomych lub rodzinę i wszyscy składają się po równo. Jak zacząć zarabiać na rejsach? Musicie zrobić kurs STCW czyli podstaw bezpieczeństwa na morzu. Składa się z czterech części i trwa około tygodnia. Po ukończeniu dostajecie dokument, który potwierdza zaliczenie kursu. Wtedy nie pozostaje nic innego jak zgłosić się do jednej z firm żeglarskich na polskim wybrzeżu, które z pocałowaniem ręki zatrudnią was jako skippera na rejsach morskich. 

Długo się rozpisalem, pozdrawiam tych co doczytali do końca. Jakbyście mieli jakieś pytania to walcie śmiało. A teraz wypierdalam 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.18592500686646