Wasza wina.

2
No zajebisty początek dnia. Zawsze we wtorki i czwartki rano jeżdżę na kort i gram z kumplem przez 1,5h w tenisa. Biorę ze sobą też zawsze Uszka - mojego psa. Nauczył się zbierać piłki i je nam przynosić, więc nie musimy sami tego robić. My mamy więcej czasu na grę na Uszek się przy okazji wybiega.

Tempo dziś było naprawdę spore, toteż byłem po meczu mocno wyjebany. Kumpel pojechał w swoją stronę. Ja jeszcze poszedłem zapłacić za kort i idę sobie do auta, a tam już za kierownicą siedzi Uszek i mówi, że on poprowadzi, a ja żebym sobie odpoczął. Myślę w sumie niedaleko do domu, to może bagiety nas nie złapią, a ja złapię oddech.

Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na myjnię, bo auto ujebane, a dodatkowo Uszek jeszcze przepierdolił przez kort i trzeba było obmyć opony. I co zrobił ten skurwiel? Wpierdolił się w maszynę na myjni!!! Jeszcze się skurwiel próbował tłumaczyć, że tam wąsko i trudno jest wcelować, a on jest psem i nie umie jeździć. Jak nie umiesz, to po chuj się pchasz? No kurwa! Nie dość, że auto rozjebane, to jeszcze muszę płacić na naprawę maszyny.

Jaki z tego morał? Nie dawajcie prowadzić samochodu kobietom i psom! Najpierw robią słodkie oczy i mówią "ja poprowadzę - ty sobie odpocznij", a jak już napytają biedy, to kurwa za chuja się do winy nie przyznają. Będzie Wasza wina, bo to Wy daliście im auto!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.75670599937439